SEMP Ursynów - KS Raszyn

5 maja gościliśmy w Warszawie, by zmierzyć się z SEMP-em. Początek spotkaniabył tragiczny - powtórzyło się to co spotkało nas w rundzie jesiennej, już 12 w sekundzie spotkania gospodynie wrzuciły piłkę w pole karne, gdzie napastnik precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Nasze dziewczyny nieco się zmieszały i'zamknęły w sobie', w ogóle nie walczyły. Okazji do wyrównania było mnóstwo, lecz nasza skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Do 40 minuty, gdzie straciliśmy drugą bramkę, powinniśmy nie tylko remisować, ale prowadzić, lecz możliwość zdobycia bramki i to z najmniejszej odległości powoduje paraliż u dziewczyn. TROCHĘ SPOKOJU I KONCENTRACJI.
Po krótkiej rozmowie motywacyjnej (lecz skutecznej) nasze piłkarki zaczęły zauważać piłkę, a co za tym przyszło zaczęły walczyć i 'jechać' przeciwnika wedle własnych życzeń. Po dokładnym wycofaniu piłki przez Rudą i tu UWAGA! Biszkopt dokładnym i jakże pięknym strzałem przelobował bramkarkę Sempa :) Radocha była ogromna, ale kolejną niespodziankę sprawiła nam Maja, która wyprowadzając własną akcję strzeliła po krótkim słupku doprowadzając do wyniku 2:2. Pięęękny widok :))
Niestety ten wynik nie zmienił się już do końca spotkania, wniosek jest jeden - gdyby dziewczyny ogarnęły się już od pierwszych minut meczu, z pewnością wywieźlibyśmy 3 punkty, a tak, trzeba zadowolić się 1. W niedzielę będziemy gościć drużynę AZS-u i miejmy nadzieję że nadrobimy braki.