Chrobry Charbrowo
Chrobry Charbrowo Gospodarze
3 : 5
3 2P 2
0 1P 3
Sokół Szczypkowice
Sokół Szczypkowice Goście

Bramki

Chrobry Charbrowo
Chrobry Charbrowo
Charbrowo
90'
Widzów:
Sokół Szczypkowice
Sokół Szczypkowice
4'
Nieznany zawodnik
10'
Nieznany zawodnik
rzut karny
29'
Nieznany zawodnik
66'
Nieznany zawodnik
70'
Nieznany zawodnik

Kary

Chrobry Charbrowo
Chrobry Charbrowo
43'
Dawid Stefański Nierozważny atak nogami na nogi przeciwnika.
51'
Czarek Monczak Nierozważny atak nogami na nogi przeciwnika.
Sokół Szczypkowice
Sokół Szczypkowice
56'
Nieznany zawodnik Nierozważny atak nogami na nogi przeciwnika.
64'
Nieznany zawodnik Nierozważny atak ciałem na przeciwnika.

Skład wyjściowy

Chrobry Charbrowo
Chrobry Charbrowo
Sokół Szczypkowice
Sokół Szczypkowice
Brak danych


Skład rezerwowy

Chrobry Charbrowo
Chrobry Charbrowo
Numer Imię i nazwisko
22
Tomasz Krzyżanowski
15
Mariusz Stefaniak
roster.substituted.change 46'
Sokół Szczypkowice
Sokół Szczypkowice
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Chrobry Charbrowo
Chrobry Charbrowo
Imię i nazwisko
Jacek Wiśniewski Trener
Sokół Szczypkowice
Sokół Szczypkowice
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Chrobry Charbrowo

Utworzono:

06.09.2015


Nie tak wszyscy wyobrażali sobie start nowego sezonu. Ale prawda jest bolesna i po trzech ligowych kolejkach mamy na swoim koncie zaledwie jeden punkt zajmując odległą 12 pozycję w ligowej tabeli. Przegrany mecz 3: 5 na własnym stadionie z Sokołem Szczypkowice po raz kolejny zobrazował proste błędy zespołu a przede wszystkim całej formacji obronnej.

Nie można mieć pretensji tylko i wyłącznie do linii defensywnej, ponieważ z meczu na mecz występuje ona w innej odsłonie i cały czas próbuje się ogrywać. W meczu z Sokołem po kontuzji naszego bramkarza Steinke między słupkami musiał stanąć Monczak, na lewej obronie wychodzi Miedzielec i mogłoby się wydawać, że nic w tym dziwnego. Niestety obaj panowanie bez jakiegokolwiek przygotowania do sezonu musieli wystąpić w tym spotkaniu z powodu braków kadrowych oraz kontuzji trapiących zespół. Wspomniana dwójka swoimi błędami zapoczątkowała nasza porażkę, ale nie oznacza to, że inni są bez winny, ponieważ w tym spotkaniu błędy popełniali dosłownie wszyscy.

Początek spotkania zaczął się dla nas fatalnie, bo już w 4 minucie napastnik gości mija naszego obrońcę i technicznym strzałem na dalszy słupek nie daje szans Monczakowi. Po pięciu minutach gry do interwencji zmuszony był Monczak, który spóźniony popełnia błąd faulując w polu karnym przeciwnika i mamy rzut karny i wynik 0:2. W dalszym ciągu gra naszego zespołu wyglądała fatalnie, gubiliśmy się w każdej strefie boiska. Przeciwnik nie odpuszczał i wykorzystywał nasze szkolne błędy. W 29 minucie obrywamy trzecią bramkę. Czterech naszych obrońców próbuje wybić piłkę, którą na biegu przechwytuje zawodnik Sokoła i Monczak ponownie kapituluje. W 35 minucie sędzia zarządził 5 minutowa przerwę spowodowaną obfitymi opadami deszczu. Po chwilowej przerwie wróciliśmy do gry, ale nie wiele pokazaliśmy. Jedyną stu procentową sytuacje dla miejscowych w tej połowie zobaczyliśmy tuż przed końcowym gwizdkiem po dośrodkowaniu Kalamaszka i strzale z głowy Stefańskiego, który trafia tylko w słupek.

Po zmianie stron wzięliśmy się ostro do roboty. W 47 minucie odrabiamy pierwsze straty po ładnym i zaskakującym uderzeniu Stefańskiego z 30 metrów. Ta sytuacja pobudziła nieco nasz zespół i zaczęliśmy odważniej atakować. W 63 minucie po wypracowanej akcji Szwabach pokonuje bramkarza gości wykorzystując dokładne zagranie Stefańskiego. Przejęliśmy inicjatywę na boisku i w 65 minucie gry Kiełtyka strzela gola wyrównującego. Niestety sędzia dopatrzył się spalonego, którego nie było i tutaj możemy mieć kolejne pretensje nie do sędziego, ale do Związku, dlaczego jeszcze w tych czasach borykamy się z brakiem bocznych sędziów na A klasowych boiskach. Atakując na przeciwnika, który przy stanie 2: 3 zaczął nerwowo reagować popełniamy kolejny niepotrzebny błąd w środkowej części boiska, po którym szybka kontra i sytuacja sam na sam daje przeciwnikowi kolejna bramkę. W 70 minucie przerastamy samych siebie. Mielewczyk wyprzedza napastnika i ma piłkę przed sobą, jednocześnie z bramki wybiega Monczak i się zaczęło. Zatrzymuje się obrońca licząc na interwencje bramkarza a nasz golkiper wykonał dokładnie to samo i zrobił się wynik 2:5. Nie mija minuta a po dośrodkowaniu Juniewicza i pięknym strzale z pierwszej piłki Stefańskiego w słupek, szczęśliwie dobija piłkę do siatki Szwabach. Przez kolejne 20 minut mieliśmy jeszcze, co najmniej 2 setki, których nie potrafił wykończyć Szwabach. Przeciwnik nie był bierny i też miał swoje sytuacje, po których mogli powiększyć swoje konto bramkowe.

Piłka nożna jest taka dyscypliną, w której błędów nie da się uniknąć. W naszym przypadku w tym meczu było ich stanowczo za dużo, dlatego musimy wyciągnąć z tego solidne wnioski. Życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości